piątek, 6 maja 2011

eight.

W końcu zrobiło się troszeczkę cieplej. Poranne słońce zmotywowało mnie do nauki, popołudnie spędziłam na świeżym powietrzu z Olivią. Wieczorem z Olivią i z Tomkiem, wybraliśmy się do kina na "Szybcy i Wściekli 5", naprawdę ciekawy film. Nie przepadam za takim gatunkiem kina, jednak o dziwo, naprawdę mi się spodobał. Mój dzisiejszy zestaw powstał w przeciągu pięciu minut, otworzyłam szafę i wiedziałam, w czym będę czuła się dobrze. Strasznie rzadko udaje mi się ubrać w mniej niż pięć minut, a efekt oceńcie sami. Cienkie spodnie, które po zakupie od razu chciałam zwrócić, nie czułam się w nich dobrze, zwłaszcza dlatego, że nogawki mają z marszczeniami i po paru krokach wyglądają, jakby były za krótkie. Aby nie poprawiać ich co pięć sekund, założyłam do nich moje stare botki, o których zapomniałam. Natknęłam się na nie przy remoncie pokoju. 






katana - next
bluzka - h&m
spodnie - orsay
łańcuszki - allegro.pl
botki - szu szop

pierwsze zdjęcie nie jest zbyt korzystne, ale robiła je moja najukochańsza mama, dlatego je wstawiam. (;

6 komentarzy:

utkaaa pisze...

spodnie piękne :)
Pozdrawiam Julka :)
mylifeisbrilliant-julka.blogspot.com

Marta Grzegorzak pisze...

strasznie oryginalne spodnie :)

A. pisze...

Świetne zdjęcia :)
Bardzo podobają mi się te spodnie :D
A.

2befab pisze...

i like your pants...;)
if you want we could follow each other...
let me know....;)

xoxo2befab

Miriam pisze...

Ciuchy jak ciuchy, ale czasem można się załamać patrząc na Twoją twarz na tych zdjęciach.
Obektyw nie jest twoim partnerem seksualnym, ziomalem spod bloku ani też bazyliszkiem.
Możesz spojrzeć w niego jak patrzysz na ziemniaki jędząc obiad. Bez min, wyginania ust, podnoszenia brwi. Uwierz mi, nie wygląda to dobrze.
A brzydka nie jesteś. Poprawiłabym tylko cere, podkład raz dziennie i ewentualnie puder bez recepty a staniesz się lepszym człowiekiem. Mała rzecz a dużo zmienia.

Pozdrawiam

Miriam pisze...

Przeczytałam Twoją odpowiedź u mnie na mój powyższy komentarz. Widzę, że poczułaś się zaatakowana a nie to miałam na celu.

Przypuszczam, że wiele osób zgodziłoby się z moją opinią. Ty stwierdzasz, że o nasze opinie wcale nie prosisz. A jednak panel do komentarz ciągle widzę u Ciebie otwarty, więc jak to z tym jest? Chyba jednak lubisz jak Ci ktoś czasem coś napisze.

Wobec komentarzy pozytywnych nie wyrażasz sprzeciwu, ale kulturalnie napisane zastrzeżenia budzą niepokój i jakieś nuty ironii.

W takiej sytuacji wypadałoby sie zastanowić czym dla ciebie są te komentarze. W blogosferze uznane są za platformę wymiany zdań, spostrzeżeń, jak również rad. Mam wrażenie, że ty chcesz z nich zrobić tylko krąg własnej adoracji. Z pewnością nie wyjdzie Ci to na zdrowie.

To chyba tyle ode mnie. Nie traktuj tego jako radę, złotą czy nie złotą. Jest to dla Ciebie taki mały bodziec do namysłu, nie tylko nad tym nieszczęsnym pudrem. Czasem warto zastanowić się, czy ci, którzy piszą "Ślicznie! Genialnie!" rzeczywiście tak uważają, czy liczą tylko na komentarz zwrotny.

Pozdrawiam